Większość moich zawodowych rozmów
w sprawie rozwodu zaczyna się od wyjaśnienia, jak to właściwie jest z tą winą.
Niektórzy niemalże w pierwszym zdaniu czynią zastrzeżenie, że „mamy za wszelką cenę jej czy jemu
udowodnić, że zrujnowali mi życie”. Inni ze strachem pytają:
„Czy będą musieli iść w tą winę?”, „Czy będą musieli przez to
przechodzić?”, albo „Czy muszą już
gromadzić dowody?”. Małżonkowie często są w błędnym przekonaniu, że wina
zapewnia im jakieś wyjątkowe korzyści w zakresie opieki nad dziećmi albo przy
podziale majątku. Nic bardziej mylnego. Można przez 2 lata prowadzić proces w
kierunku orzekania o winie, a o opiece nad dziećmi i tak zadecyduje sąd na
podstawie istniejących więzi rodziców z dziećmi, aktualnych potrzeb
emocjonalnych dzieci i etapu ich rozwoju, a także kompetencji rodzicielskich
rozwodzących się małżonków (przynajmniej w teorii, ale to już temat na inny
tekst). Podział majątku również może ciągnąć się latami i wina w rozpadzie
małżeństwa nie będzie miała żadnego znaczenia.
Dodano: 2019-11-02 19:59:32 | Wyświetleń: 335
Rozpoczynając temat zaspokajania potrzeb rodziny
przez każdego z małżonków, posłużę się pewnym truizmem, który jest jednak
punktem wyjścia do dalszych rozważań, a mianowicie, iż małżonkowie mają
równe prawa i obowiązki w małżeństwie. Z powyższego wynikają konkretne
powinności, w tym omawiany obowiązek przyczyniania się do zaspokajania potrzeb
rodziny, o którą każdy z małżonków musi dbać według swych sił oraz możliwości
zarobkowych i majątkowych. Nie ma przy tym znaczenia, czy małżeństwo posiada
dzieci czy jest bezdzietne, czy para funkcjonuje w rozdzielności majątkowej czy
nie, ani to, jaki poziom materialny osiągają małżonkowie. Małżonek domagający się
zaspokojenia potrzeb rodziny (w tym również swoich indywidualnych potrzeb) nie
musi być w niedostatku. Obowiązek powyższy istnieje tak długo, jak długo
trwa małżeństwo, i nie uchyla go nawet separacja faktyczna.
Dodano: 2019-10-18 14:17:25 | Wyświetleń: 814